Zakup pierwszego mieszkania to marzenie, ale i ogromne wyzwanie dla młodych osób. W odpowiedzi na rosnące ceny kredytów i samych mieszkań 1 lipca 2023 roku w życie weszła ustawa wprowadzająca do polskiego systemu prawno-finansowego, tzw. Bezpieczny Kredyt 2%. Jest to specjalny kredyt, który można wziąć na okres 10 lat, a w trakcie jego trwania kredytobiorca spłaca stałą ratę kredytu oprocentowaną na poziomie 2%, której wzrost ponad owe 2%, jest finansowany z budżetu państwa. Abstrahując od słusznych celów przyświecających tej ustawie oraz istotnych konsekwencji jakie niesie ona dla polskiej gospodarki w skali makro, należy zwrócić uwagę na liczne niuanse prawne z nią związane, które powodują niemożność uznania owego projektu za „bezpieczny”.
Już na samym początku procedury brania „bezpiecznego kredytu” należy szczególnie uważać, ponieważ wbrew medialnym zapewnieniom, że jedynym koniecznym gotówkowych wydatkiem natychmiastowym dla osoby biorącej kredyt jest wkład własny, to kredytobiorca musi również z własnych funduszy pokryć prowizje i ubezpieczenie od kredytu, których nie może sfinansować drogą kredytową.
Szczególną uwagę należy zwrócić jednak w przypadku osób, które planowały na podstawie „kredytu 2%” „dokończyć budowę domu” lub też dopiero wybudować dom na uprzednio posiadanej działce. Początkowy projekt umożliwiał dowolne oscylowanie kwotami udzielanego kredytu w takich sytuacjach, jednakże ustawa, która ostatecznie weszła w życie pozwala wówczas wziąć jedynie kredyt w wysokości 100 tys. zł w przypadku osoby bezdzietnej oraz 150 tys. zł w przypadku osoby posiadającej co najmniej jedno dziecko. Jeżeli zaś bierzmy kredyt na mieszkanie, to warto zwrócić uwagę na fakt, że „bezpieczny kredyt” może finansować jedynie pojedynczą nieruchomość znajdującą się na własnej księdze wieczystej. W związku z tym, jeżeli do mieszkania, które kupujemy, przynależy prawo do korzystania z miejsca postojowego, to jego kosztu nie możemy uwzględnić w kwocie kredytu.
Na co jednak należy uważać, gdy już wzięliśmy kredyt? Po pierwsze, przywilej dopłat do rat kredytu możemy w każdej chwili stracić. Najcięższą sytuacją jest utrata dopłat z mocą wsteczną, od momentu wzięcia kredytu. Wówczas pojawia się obowiązek spłaty wszystkich funduszy dołożonych do kredytu przez państwo. Na tak drakońską sankcję narażamy się, gdy popełniliśmy przestępstwo wyłudzenia kredytu na podstawie fałszywych danych. Jednakże, oprócz tak drastycznej sytuacji, możemy się również spotkać z utratą praw do dopłat od momentu danego zdarzenia. Wówczas nie musimy oddawać kwot uprzednio nam dopłaconych, jednak od danego momentu będziemy musieli spłacać kredyt w pełnej wysokości. Do takiej sytuacji dojdzie, gdy:
-nabędziemy kolejną nieruchomość;
-sprzedamy lub wynajmiemy nieruchomość, na którą wzięliśmy „bezpieczny kredyt”;
-zmienimy przeznaczenie kupionej nieruchomości;
-nie zamieszkamy w przedmiotowej nieruchomości w terminie 24 miesięcy;
-dokonamy jakiejkolwiek nadpłaty do kredytu w przeciągu pierwszych 3 lat od jego wzięcia;
-dokonamy nadpłaty powyżej 200 tys. zł po upływie od 3 do 7 lat od jego wzięcia.
Ustawodawca przewidział również utratę prawa do dopłaty w przypadku konkretnej raty. Z taką sytuacją będziemy mieć do czynienia, gdy spóźnimy się choćby 1 dzień z zapłatą raty „bezpiecznego kredytu”.
Ciekawa sytuacja plasuję się również, gdy weźmiemy ślub z osobą, która posiada już owy kredyt. Wówczas, pomimo że to tylko nasz małżonek ma taki kredyt, a my spełniamy wszystkie warunki by jako singiel zostać kredytobiorcą „bezpiecznego kredytu”, to po zawarciu związku małżeńskiego utracimy uprawnienie do ubiegania się o niego. W takiej sytuacji, żeby odzyskać kompetencje do wzięcia „bezpiecznego kredytu” możemy się jedynie rozwieść.