Codziennik prawny

Nasz codziennik to źródło najnowszych informacji prawnych. Zapraszamy do lektury.

Zakaz handlu w niedziele

Podczas pandemii koronawirusa wiele biznesów ucierpiało ze względu na obostrzenia i restrykcje wprowadzone w celu dbania o bezpieczeństwo zdrowotne w państwie. Zdecydowano się na wprowadzenie tzw. specustawy covidowej, dzięki której nieco złagodzono zakaz handlu w niedziele. Pracodawcy mogli sami przyjmować dostawy i rozkładać towar na półkach, jeśli były to artykuły pierwszej potrzeby, a także mogli zlecić wykonanie tych czynności pracownikowi. Biznes mógł być otwarty w niedzielę, jeśli pracodawca samodzielnie obsługiwał klientów, a pracownik zajmował się wyłącznie towarem sklepowym. Jednakże wielu przedsiębiorców obchodziło te przepisy na różne sposoby – za pomocą kas samoobsługowych lub zmiany charakteru biznesu na taki, który mógł być otwarty w niedzielę jak np. biblioteka czy placówka pocztowa. 1 sierpnia 2023 roku w życie weszły przepisy, które znoszą wcześniej ustanowione wyjątki od zakazu handlu, które przewidywała ustawa z marca 2020 roku o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Głównym celem tej regulacji jest zapewnienie pracownikowi wolnego dnia na odpoczynek, a co za tym idzie bardziej humanitarnych i przystępnych warunków zatrudnienia. Rząd chce zapobiec nadużyciom ze strony pracodawcy, zwłaszcza w branży handlowej, aby pracownicy mogli czuć się dobrze w swoim miejscu pracy.

Uznawanie dokumentów w aplikacji mObywatel

We współczesnych czasach każdy ma przy sobie telefon, dzięki któremu jest w stanie wykonać szereg czynności, które wcześniej wymagałyby dostępu do fizycznych dokumentów. Obecnie w części placówek uznawane są dokumenty elektroniczne, a poprzez niedawno podpisaną ustawę, ich liczba stale wzrasta. Ustawa o aplikacji mObywatel weszła w życie 9 czerwca 2023 roku, a wraz z nią ulepszona wersja aplikacji mObywatel 2.0. Głównym celem tej regulacji jest unormowanie funkcjonowania i  świadczenia usług w ramach tej aplikacji oraz wprowadzenie kilku zmian w dotychczasowych przepisach na jej temat. Regulacji podlegają warunki korzystania z dokumentów elektronicznych znajdujących się bezpośrednio w aplikacji. W ustawie określone są rodzaje instytucji, które owe elektroniczne dokumenty będą miały obowiązek respektować oraz rodzaje dokumentów, jakie użytkownicy będą mogli posiadać w formie elektronicznej. Są to m.in. mDowód, legitymacja uczniowska lub studencka, legitymacja osoby niepełnosprawnej, karta rowerowa, prawo jazdy czy dowód rejestracyjny. Warto jednak zaznaczyć, że mDowód i dowód osobisty to dwa różne dokumenty – mDowodem będzie można się posługiwać od 14 lipca i nie można się nim posługiwać w trzech określonych przypadkach tj. podczas składania wniosku o nowy dowód osobisty, podczas przekraczania granicy i w bankach. W tych placówkach będzie to możliwe od 1 września 2023 roku. W aplikacji mają również być dostępne dokumenty poświadczające o możliwości wykonywania danego zawodu – potwierdzenie prawa do wykonywania zawodów medycznych oraz służbowa legitymacja nauczyciela.

„Bezpieczny Kredyt 2%”. Bezpieczny tylko z nazwy.

Zakup pierwszego mieszkania to marzenie, ale i ogromne wyzwanie dla młodych osób. W odpowiedzi na rosnące ceny kredytów i samych mieszkań 1 lipca 2023 roku w życie weszła ustawa wprowadzająca do polskiego systemu prawno-finansowego, tzw. Bezpieczny Kredyt 2%. Jest to specjalny kredyt, który można wziąć na okres 10 lat, a w trakcie jego trwania kredytobiorca spłaca stałą ratę kredytu oprocentowaną na poziomie 2%, której wzrost ponad owe 2%, jest finansowany z budżetu państwa. Abstrahując od słusznych celów przyświecających tej ustawie oraz istotnych konsekwencji jakie niesie ona dla polskiej gospodarki w skali makro, należy zwrócić uwagę na liczne niuanse prawne z nią związane, które powodują niemożność uznania owego projektu za „bezpieczny”. Już na samym początku procedury brania „bezpiecznego kredytu” należy szczególnie uważać, ponieważ wbrew medialnym zapewnieniom, że jedynym koniecznym gotówkowych wydatkiem natychmiastowym dla osoby biorącej kredyt jest wkład własny, to kredytobiorca musi również z własnych funduszy pokryć prowizje i ubezpieczenie od kredytu, których nie może sfinansować drogą kredytową. Szczególną uwagę należy zwrócić jednak w przypadku osób, które planowały na podstawie „kredytu 2%” „dokończyć budowę domu” lub też dopiero wybudować dom na uprzednio posiadanej działce. Początkowy projekt umożliwiał dowolne oscylowanie kwotami udzielanego kredytu w takich sytuacjach, jednakże ustawa, która ostatecznie weszła w życie pozwala wówczas wziąć jedynie kredyt w wysokości 100 tys. zł w przypadku osoby bezdzietnej oraz 150 tys. zł w przypadku osoby posiadającej co najmniej jedno dziecko. Jeżeli zaś bierzmy kredyt na mieszkanie, to warto zwrócić uwagę na fakt, że „bezpieczny kredyt” może finansować jedynie pojedynczą nieruchomość znajdującą się na własnej księdze wieczystej. W związku z tym, jeżeli do mieszkania, które kupujemy, przynależy prawo do korzystania z miejsca postojowego, to jego kosztu nie możemy uwzględnić w kwocie kredytu. Na co jednak należy uważać, gdy już wzięliśmy kredyt? Po pierwsze, przywilej dopłat do rat kredytu możemy w każdej chwili stracić. Najcięższą sytuacją jest utrata dopłat z mocą wsteczną, od momentu wzięcia kredytu. Wówczas pojawia się obowiązek spłaty wszystkich funduszy dołożonych do kredytu przez państwo. Na tak drakońską sankcję narażamy się, gdy popełniliśmy przestępstwo wyłudzenia kredytu na podstawie fałszywych danych. Jednakże, oprócz tak drastycznej sytuacji, możemy się również spotkać z utratą praw do dopłat od momentu danego zdarzenia. Wówczas nie musimy oddawać kwot uprzednio nam dopłaconych, jednak od danego momentu będziemy musieli spłacać kredyt w pełnej wysokości. Do takiej sytuacji dojdzie, gdy: -nabędziemy kolejną nieruchomość; -sprzedamy lub wynajmiemy nieruchomość, na którą wzięliśmy „bezpieczny kredyt”; -zmienimy przeznaczenie kupionej nieruchomości; -nie zamieszkamy w przedmiotowej nieruchomości w terminie 24 miesięcy; -dokonamy jakiejkolwiek nadpłaty do kredytu w przeciągu pierwszych 3 lat od jego wzięcia; -dokonamy nadpłaty powyżej 200 tys. zł po upływie od 3 do 7 lat od jego wzięcia. Ustawodawca przewidział również utratę prawa do dopłaty w przypadku konkretnej raty. Z taką sytuacją będziemy mieć do czynienia, gdy spóźnimy się choćby 1 dzień z zapłatą raty „bezpiecznego kredytu”. Ciekawa sytuacja plasuję się również, gdy weźmiemy ślub z osobą, która posiada już owy kredyt. Wówczas, pomimo że to tylko nasz małżonek ma taki kredyt, a my spełniamy wszystkie warunki by jako singiel zostać kredytobiorcą „bezpiecznego kredytu”, to po zawarciu związku małżeńskiego utracimy uprawnienie do ubiegania się o niego. W takiej sytuacji, żeby odzyskać kompetencje do wzięcia „bezpiecznego kredytu” możemy się jedynie rozwieść.

Dziedziczenie składek z ZUS

Sporządzając testament skupiamy się zwykle na nieruchomościach i cennych ruchomościach, jednakże mało kto wie, że do masy spadkowej można wliczyć również składki emerytalne które zgromadziliśmy w ZUSie. Środki, które posiadamy na subkoncie jako osoby ubezpieczone w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, podlegają podziałowi i wypłacie w razie m.in. śmierci ubezpieczonego. Środki te stanowią 4,38% naszej comiesięcznej pensji, gdy podlegamy pod OFE oraz aż 7,3%, gdy nie jesteśmy ubezpieczeni w OFE. Tym samym w momencie naszej śmierci, środki które uzbieraliśmy na subkoncie ZUS podlegają dziedziczeniu ustawowemu i trafią na subkonta naszych ustawowych bliskich. Warto również pamiętać, że środkami tymi można swobodnie rozporządzić w testamencie, więc możemy przepisać je na dowolną osobę. Należy też wiedzieć, że środki z subkonta ZUS na podstawie art. 31 § 2 pkt. 4 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, wchodzą w skład majątku wspólnego małżonków, którzy nie zawarli umowy o rozdzielności finansowej. Z tego też powodu środki te podlegają podziałowi w momencie rozwodu, a w razie śmierci jednego ze współmałżonków, drugi automatycznie uzyskuje połowę zgromadzonych przez niego środków na subkoncie ZUS. Dzieje się tak nawet w przypadku przepisania owych środków w testamencie na osobę trzecią. Co więcej, środki te mogą podlegać również prawu do zachowku, więc w powyższej sytuacji wdowa/wdowiec, może wystąpić o zachowek nawet ze środków z subkonta ZUS. Ponadto, w przypadku śmierci osoby i dla której ZUS prowadził subkonto, ZUS informuje osoby uprawnione do otrzymania środków zgromadzonych na subkoncie zmarłej osoby o tym, że mogą one złożyć wniosek o wypłatę, mimo że przepisy nie nakładają na ZUS takiego obowiązku. W przypadku wypłaty odziedziczonych środków z subkonta ZUS, będą one podlegały pod 19% podatek dochodowy.

Legalność rozpalania grilla na balkonie i w przyblokowym ogródku

W rozpoczynającym się sezonie wakacyjno-urlopowym coraz częściej przychodzi ochota na grilla. Nie każdy jednak może się cieszyć własną działką z dużym ogrodem, co powoduje, że coraz większa liczba osób wpada na pomysł zorganizowania i rozpalenia grilla na balkonie w bloku czy też na tzw. ogródku lokatorskim. Rzadko kto zastanawia się natomiast, czy jest to w ogóle dozwolone. W obowiązującym stanie prawnym, nie ma żadnego uregulowania ustawowego, które wprost wskazywałoby, że rozpalenie grilla w ogródku lokatorskim czy na własnym balkonie jest zakazane bądź dozwolone. Należy jednak zwrócić uwagę na przepisy dotyczące ochrony przeciwpożarowej. Oczywistym jest bowiem, że ogień z grilla i rozpalone kawałki węgla mogą stwarzać zagrożenie np. wybuchem pożaru. Zgodnie natomiast z aktualnie obowiązującym rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 7 czerwca 2010 roku w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, zabronione jest rozpalanie ognia w miejscu umożliwiającym zapalenie się materiałów palnych albo sąsiednich obiektów. Uregulowanie to oznacza, że rozpalenie grilla na balkonie, który znajduje się w bliskim sąsiedztwie pozostałych mieszkań oraz w pobliżu łatwopalnych materiałów jak firanki czy wywieszone na sąsiednim balkonie pranie, może zostać uznane za rozpalenie go w miejscu niedozwolonym, tj. umożliwiającym zapalenie się innych obiektów. Stworzenie takiego zagrożenia jest natomiast zagrożone mandatem karnym w wysokości do 500 zł. Jeżeli negatywne skutki rozpalania na balkonie grilla sięgną jeszcze dalej i pożar rozprzestrzeni się poza nasz balkon, np. na balkon sąsiada, czyn taki może zostać nawet uznany za przestępstwo. Alternatywą w omawianym przypadku może być natomiast popularny coraz bardziej grill elektryczny, z którego – w odróżnieniu od tradycyjnego grilla węglowego, nie wydobywa się ogień. Używać go jednak zawsze należy przestrzegając załączonej do urządzenia instrukcji i zawartych w niej zasad bezpieczeństwa. Legalność grillowania zależeć będzie także od postanowień regulaminu wewnętrznego spółdzielni bądź wspólnoty, do której lokal należy. Nie należy jednak ukrywać, że znacząca większość tych regulaminów rozpalania takich grillów zakazuje, przede wszystkim z uwagi na ryzyko powstania pożaru, ale także z uwagi na dobro wszystkich mieszkańców, dla których ostry dym z palonego grilla może być wyjątkowo uciążliwy i uznany np. za immisję w rozumieniu art. 144 kodeksu cywilnego.

Surowe kary za wypalanie traw oraz robienie ognisk

W rozpoczynającym się sezonie wiosennym coraz więcej osób podejmować będzie aktywności wokół domu i w ogrodzie, w tym przede wszystkim zabierając się za tzw. wiosenne porządki czy rekreacyjnie robiąc ogniska. Bardzo często właściciele działek w swoim ogródku kosząc trawę, ścinając gałęzie czy liście, decydują się następnie na ich zutylizowanie poprzez spalenie. Należy jednak przypomnieć, że samodzielne wypalanie traw oraz palenie suchych bioodpadów może być bardzo niebezpieczne nie tylko dla środowiska naturalnego, powodując w nim nieodwracalne i niekorzystne zmiany, ale także dla zdrowia i życia ludzkiego. Strażacy odnotowują w sezonie wiosenno-letnim coraz więcej przypadków pożarów wywołanych spalaniem traw przez osoby prywatne, które niekiedy kończą się nawet śmiercią czy bardzo groźnymi dla człowieka poparzeniami. Dlatego też ustawodawca zdecydował się na wprowadzenie surowych kar. Zgodnie z przepisami ustawy o ochronie przyrody za wypalanie traw grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Co więcej, w sytuacji, w której podpalenie trawy spowoduje pożar, który sprowadzi zagrożenie utraty zdrowia lub życia wielu osób albo zniszczenia mienia wielkich rozmiarów, to zgodnie z przepisami kodeksu karnego, sprawca podlegać będzie karze pozbawienia wolności nawet do 10 lat. Warto także wspomnieć, że osobie podpalającej trawy grozi także cofnięcie dopłat wypłacanych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, o ile oczywiście z takich dopłat korzysta. Należy także pamiętać, że choć zrobienie ogniska na własnej działce nie jest zabronione, to również może spowodować nałożenie surowych kar, jeśli nie spełnione zostaną wszystkie przewidziane w prawie wymogi. Po pierwsze, najważniejsze jest to, z czego przygotowane zostanie ognisko. Dozwolone jest m.in. zrobienie ogniska z drewna opałowego czy kominkowego. W ognisku nie wolno palić śmieci. Najważniejsze, aby generowało ono jak najmniej uciążliwego dla otoczenia dymu. Właściciel nieruchomości, na której terenie chce rozpalić ognisko powinien zachować min. 4 metry odległości od granicy działki sąsiedniej, zachować min. 10 metrów odległości od miejsca, gdzie znajdują się stogi oraz palne płody rolne oraz zachować min. 100 metrów odległości od granicy lasu. Ponadto, ognisko powinno być rozpalone w miejscu, w którym nie jest możliwe zapalenie się materiałów palnych. Ognisko nie może powodować także nadmiernej ilości dymu i uciążliwego zapachu. W innym wypadku dym pochodzący z ogniska może zostać uznany za niedopuszczalną na podstawie przepisów kodeksu cywilnego immisję. Ogniska nie wolno rozpalać także zbyt blisko drogi publicznej tak, aby dym nie ograniczał w żaden sposób widoczności kierowcom i innym uczestnikom ruchu drogowego. W przypadku nieprzestrzegania wyżej omówionych wytycznych, na osobę rozpalającą ognisko może zostać nałożony mandat w wysokości do 500 złotych.

Zmiany w prawie pracy – praca zdalna

13 stycznia 2023 roku Sejm uchwalił przepisy dotyczące pracy zdalnej, które zastąpią regulacje dotyczące telepracy. Praca zdalna ma być oparta na porozumieniu między pracodawcą a pracownikiem, ponadto to pracodawca będzie zobowiązany do pokrycia kosztów Internetu czy prądu.  Według definicji praca zdalna to wykonywanie pracy całkowicie lub częściowo w miejscu wskazanym przez pracownika i każdorazowo uzgodnionym z pracodawcą, w tym pod adresem zamieszkania pracownika, w szczególności z wykorzystaniem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość. Praca zdalna będzie mogła być uzgodniona przy zawieraniu umowy o pracę albo już w trakcie zatrudnienia. Zgodnie z nowymi przepisami wniosek o prace zdalną będzie mógł złożyć pracownik – rodzic dziecka m.in. legitymującego się orzeczeniem o niepełnosprawności albo orzeczeniem o umiarkowanym lub znacznym stopniu niepełnosprawności, pracownica w ciąży, pracownik wychowujący dziecko do 4. roku życia, czy pracownik sprawujący opiekę nad innym członkiem najbliższej rodziny lub inną osobą pozostającą we wspólnym gospodarstwie domowym, posiadającymi orzeczenie o niepełnosprawności albo o znacznym stopniu niepełnosprawności. Co istotne, pracodawca będzie mógł takiemu pracownikowi odmówić pracy zdalnej tylko, jeżeli jej wykonywanie nie będzie możliwe ze względu na rodzaj pracy albo organizację pracy. Ponadto, o przyczynie odmowy pracodawca będzie musiał poinformować pracownika. Należy odróżnić też kwestię okazjonalnej pracy zdalnej. Na wniosek pracownika będzie można zezwolić na 24 dni pracy zdalnej w ciągu roku. Do pracy zdalnej okazjonalnej nie będą miały zastosowania wszystkie regulacje dotyczące pracy zdalnej np. pracodawca nie będzie musiał zapewniać do niej materiałów i narzędzi.  Jak w praktyce pokazał niedawny okres pandemii, czasami niezbędna jest kontrola pracownika wykonującego pracę zdalną. I tak, np. nietrzeźwość pracownika będzie mogła być stwierdzona na dwa sposoby. W razie uzasadnionego podejrzenia, że pracownik stawił się do pracy pod wpływem alkoholu albo pił alkohol w pracy (podobnie w przypadku używek) – badanie trzeźwości będzie mogła przeprowadzić policja i dotyczy to wszystkich pracowników, a w przypadku określonych w przepisach wewnątrzzakładowych kategorii pracowników pracodawca będzie mógł przeprowadzić samodzielną, prewencyjną kontrolę trzeźwości nawet gdy pracownik nie okazuje oznak bycia pod wpływem alkoholu Należy również wspomnieć o częstym zjawisku tzw. siły wyższej. Zgodnie z treścią nowych przepisów praca zdalna ma być możliwa także na fakultatywne polecenie pracodawcy. Będzie to możliwe w okresie obowiązywania stanu nadzwyczajnego, stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii oraz w okresie 3 miesięcy po ich odwołaniu lub w okresie, w którym z powodu siły wyższej (wcześniej: z przyczyn niezależnych od pracodawcy) zapewnienie przez pracodawcę bezpiecznych i higienicznych warunków pracy w dotychczasowym miejscu pracy pracownika nie jest czasowo możliwe. Oczywiście zmiany przewidują także unormowanie prawa kontroli pracownika przez pracodawcę w miejscu wykonywania pracy zdalnej oraz wskazuje na przepisy dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy zdalnej.

Nowe mandaty za zimową lekkomyślność

Nowy taryfikator mandatów i punktów karnych wprowadzony niedawną nowelizacją ustawy Prawo o ruchu drogowym nie ominął także wysokości mandatów za nieodśnieżony samochód. W obecnym sezonie znacząco wzrosły kary za poruszanie się po drogach bez wcześniejszego odśnieżenia auta. Należy pamiętać, że odśnieżone auto to nie tylko odśnieżone i zeskrobane z lodu szyby, ale oczyszczone musi być całe auto, tj. dach, maska, tablice rejestracyjne, lusterka oraz światła. Do tej pory za nieodśnieżony samochód można było otrzymać mandat w wysokości do 500 zł, obecnie kara ta wzrosła aż sześciokrotnie. W przypadku zatrzymania przez Policję z powodu nieodśnieżonego samochodu, organy mogą nałożyć mandat w wysokości od 20 zł do 3.000 zł. W kwestii tzw. „zimowych mandatów” należy jeszcze przypomnieć, że kierowcą obecnie grożą kary także za nieodśnieżanie tablic rejestracyjnych oraz nieodśnieżanie świateł i urządzeń sygnalizacyjnych. Grożący obecnie mandat za te wykroczenia to 300 lub 500 zł, a w każdym przypadku dodatkowo aż 8 punktów karnych. Mandat można dostać także za odpalenie silnika i rozpoczęcie odśnieżania pojazdu. W tym przypadku mandat może wynieść 300 zł, jednakże już bez punktów karnych. Mandat może również otrzymać kierowca, który ciągnie za pojazdem kulig. Taka zabawa może dużo kosztować, obecnie mandat przewidziany za organizowanie kuligu to 500 zł i aż 6 punktów karnych. Zimą należy zatem przed wyruszeniem w drogę pamiętać o odpowiednim przygotowaniu auta, tj. jego całkowitym odśnieżeniu i odlodzeniu, z uwagi na bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego, ale także, aby ustrzec się przed tak wysokimi mandatami.

Grupa spółek w kodeksie spółek handlowych

13 października 2022 roku w życie weszły przepisy uzupełniające kodeks spółek handlowych o nieznane dotąd formalne pojęcie „grupa spółek”. Grupa spółek to spółka dominująca i spółka albo spółki zależne, będące spółkami kapitałowymi, kierujące się zgodnie z uchwałą o uczestnictwie w grupie spółek wspólną strategią w celu realizacji wspólnego interesu (interes grupy spółek), uzasadniającą sprawowanie przez spółkę dominującą jednolitego kierownictwa nad spółką zależną albo spółkami zależnymi. Grupę spółek utworzyć mogą wyłącznie spółki kapitałowe, tzn. spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, prosta spółka akcyjna i spółka akcyjna. Uprzednio jednak, aby zaistniała możliwość utworzenia grupy spółek w rozumieniu k.s.h., konieczne jest spełnienie przesłanek kwalifikujących dane spółki jako spółkę dominującą i spółkę lub spółki zależne, które zostały zdefiniowane kodeksowo wcześniej i jako podstawę stawiają wspólny interes i faktyczne zależności między nimi. W celu utworzenia grupy spółek konieczne jest powzięcie przez każdą ze spółek zależnych uchwały o uczestnictwie w grupie spółek. Uchwałę powinien powziąć organ właścicielski spółki. Uchwała powinna zapaść większością 3/4 głosów i przepisu tego nie można wyłączyć ani zmienić umową spółki. Niezbędne jest też dokonanie wpisu w Krajowym Rejestrze Sądowym. Obowiązek zgłoszenia dotyczy wszystkich spółek mających uczestniczyć w grupie, a więc zarówno spółek zależnych, jak i spółki dominującej z wyjątkiem, gdy chodzi o zagraniczną spółkę dominującą – wówczas uczestnictwo w grupie spółek wystarczy ujawnić w rejestrze spółki zależnej. Nie będzie w praktyce możliwe utworzenie grupy spółek, w skład której wchodzić będzie polska spółka dominująca i zagraniczna spółka zależna. W chwili dokonania wpisu w Krajowym Rejestrze Sądowym i ujawnienia tam faktu powstania grupy spółek, można korzystać z dalszych narzędzi przewidzianych nowelizacją. Interesem grupy spółek jest wspólna strategia w osiągnięciu wspólnego interesu – konieczne jest zatem posiadanie nie tylko wspólnego interesu, rozumianego jako wspólny cel gospodarczy, ale również posiadanie wspólnej strategii mającej służyć do osiągnięcia tego celu, a następnie podejmowanie zgodnych decyzji biznesowych. Nadal jednak jest to pojęcie nieostre, które zostanie zapewne skonkretyzowane dopiero przez praktykę i orzecznictwo. Uczestnictwo w grupie spółek daje spółce dominującej wobec spółki zależnej szereg możliwości o charakterze decyzyjnym, co do sposobu prowadzenia spraw spółki przez spółkę zależną, ale również informacyjno-nadzorczym, m. in. poprzez możliwość wydawania spółce zależnej wiążących poleceń co do sposobu prowadzenia jej spraw, co daje realną możliwość nadzoru nad spółkami zależnymi. Spółki zależne natomiast otrzymują wsparcie merytoryczne, mogą także korzystać z wzajemnej promocji biznesowej czy doradztwa.

Nowe zasady likwidacji szkód komunikacyjnych z OC

Od 1 listopada 2022 roku zaczną obowiązywać nowe rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego dotyczące likwidacji szkód komunikacyjnych. Dotykają one wielu istotnych kwestii m.in. w zakresie sposobu ustalania wysokości świadczenia z umowy ubezpieczenia OC. Zgodnie z rekomendacją nr 15 zakład ubezpieczeń wysokość świadczenia powinien ustalić w sposób, który zapewni uprawnionemu przywrócenie pojazdu do stanu sprzed zdarzenia wyrządzającego szkodę i to niezależnie od tego jaką poszkodowany wybierze likwidację. Odbywać się to będzie jednak z duża dozą swobodnej oceny pracownika ubezpieczyciela, bowiem wskazano jedynie, że ustalenie wysokości świadczenia odbywa się na podstawie przyjętej przez zakład ubezpieczeń kalkulacji kosztów naprawy pojazdu i powinno być dokonane w oparciu o rynkową wartość usług, materiałów i części zamiennych w dniu ustalenia świadczenia, z uwzględnieniem podatku VAT (chyba, że uprawniony jest zarejestrowanym podatnikiem podatku VAT oraz ma prawo do dokonania obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego przy nabywaniu rzeczy bądź usługi), z zastosowaniem części zamiennych i materiałów zapewniających przywrócenie pojazdu do stanu sprzed zdarzenia wyrządzającego szkodę. W omawianym zakresie kolejnym istotnym zapisem jest też pkt. 4 wskazanej rekomendacji, zgodnie z którym, jeżeli poszkodowany nie zgadza się z wysokością świadczenia, to towarzystwo ubezpieczeń powinno nie tylko przedstawić szczegółowe wyjaśnienia kryteriów wyceny, ale także wskazać warsztat, w którym pojazd będzie naprawiony zgodnie z przygotowaną kalkulacją. Ponadto ubezpieczony ma prawo żądać naprawy z użyciem części oryginalnych, nawet jeśli uprzedni pojazd takich nie posiadał, co jednak wiąże się z kwestią podniesienia wartości pojazdu. Zgodnie bowiem z rekomendacją nr 7.4., w sytuacji, gdy w wyniku dokonanej naprawy pojazdu, w szczególności poprzez użycie do tej naprawy części nowych, doszło do wzrostu wartości pojazdu jako całości w stosunku do jego wartości sprzed zdarzenia wyrządzającego szkodę, zakład ubezpieczeń może pomniejszyć wartość świadczenia o wartość odpowiadającą temu wzrostowi. Powinien on jednak przedstawić uprawnionemu szczegółową wycenę wartości rynkowej pojazdu sprzed zdarzenia wyrządzającego szkodę i po dokonaniu naprawy przy użyciu nowych części i materiałów, która wykazywać będzie wzrost wartości pojazdu w wyniku użycia do naprawy pojazdu części nowych. Zgodnie z rekomendacją części pojazdów będą podzielone na 3 kategorie: O (części zamienne nowe, oryginalne, bezpośrednio pochodzące od producenta pojazdu), P (części zamienne nowe, nieoryginalne, o porównywalnej jakości, objęte gwarancją ich producenta, który jednocześnie zaświadcza, że są one tej samej jakości co komponenty, które są lub były stosowane do montażu danych pojazdów) oraz Q (części zamienne nowe, tej samej jakości co części bezpośrednio pochodzące od producenta pojazdu, produkowane zgodnie ze specyfikacjami i standardami produkcyjnymi, ustalonymi przez producenta pojazdu, wyprodukowane przez tego samego producenta, który dostarcza producentowi pojazdu części do montażu pojazdów lub części zamienne). Zgodnie z pkt. 5 rekomendacji zakład ubezpieczeń nie powinien domagać się od uprawnionego dokumentów potwierdzających nabycie określonych części i ich klasę jakościową, wykorzystanych następnie w ramach naprawy pojazdu, chyba że dokument stwierdzający wartość kosztów wykonanej naprawy nie wskazuje konkretnych części zamiennych wraz z ich klasą jakościową. Przy spełnieniu w/w przesłanki, co do zasady zakład nie powinien się domagać dowodu zakupu konkretnych części, po tym jak zaakceptuje kosztorys i przyzna świadczenie. Zwrócić należy jednak uwagę na sformułowanie „nie powinien” bowiem jest ono dość niejednoznaczne, wobec czego w nieokreślonych przypadkach, np. gdy pracownik ubezpieczyciela poweźmie uzasadnione wątpliwości, zakład ubezpieczeń może zażądać okazania dowodu zakupu części. Ustalając należne świadczenie, zakład ubezpieczeń nie powinien stosować amortyzacji. Powyższa zasada dotyczy wszelkich uszkodzonych części pojazdu.